po długim czasie niemocy twórczej, oj duża to była niemoc :) , która zamroziła naszego bloga na 9 długich miesięcy
możemy z radością poinformować Was, że wciąż tu jesteśmy i wracamy, no dobrze –
wracam – do mocy twórczej i sił witalnych :)
a razem z nami w szeregach zatwardziałych zaklikowiaków pojawia się Lilka, która
mimo swych czterech miesięcy mocno przebiera nóżkami gotowa wraz z rodzicami
zwiedzać świat! Te nóżki przemierzą jeszcze wiele znanych i nieznanych lądów...
Dziś zaprezentujemy Wam kolejną odsłonę wcale nie nudnego
życia w Zaklikowie. Nawet w taką pogodę, której ponoć nie ma, można orzeźwiać ciało
i umysł, wystarczy odrobina kreatywności, humoru i odwagi, by nudny dzień zamienić
na dzień niezapomniany!
Nad zaklikowski zalew zaprosiliśmy Stalowowolski Klub Morsów "Lodołamacze", który skutecznie łamał pływające po wodzie kry. Oczywiście „my” się zimy nie boimy i wśród morsów się
pławimy… a że ktoś jednak musiał czuwać, by upamiętnić tę chwilę, z
ciężkim sercem pozostałam na brzegu pozwalając Maćkowi na pluskanie się w
ciepłych wodach zalewu.
relacja na żywo:
Rozgrzewka obowiązkowo musi być!
Źródło: https://www.facebook.com/zbyszek.dziechciarz?fref=ts, Autor: Zbigniew Dziechciarz |
Źródło: https://www.facebook.com/zbyszek.dziechciarz?fref=ts, Autor: Zbigniew Dziechciarz |
nie ma to jak mały niedosyt :)
Maciej już po kąpieli - honor rodziny uratowany! |
Kochana jak się cieszę :-) :-) :-) :-) pisz nie będę sama :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuń